sowie

Zdrowie, akcje zdrowotne, pomoc lekarska w Wałbrzychu i okolicach

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Julce na ratunek
2008-08-22 13:28

Pospolite ruszenie dla małej Julki z Wałbrzycha. Dziewczynka urodziła się rok temu z wagą niespełna 400 gramów. Teraz potrzebuje szczepionki, która chroni przed nawrotami zapalenia płuc. Podstawowa dawka kosztuje 15 tysięcy złotych. Lek nie jest refundowany. Organizacje pozarządowe postanowiły zorganizować kwestę na rzecz Julki. W tej chwili córeczka ma kolejne zapalenie płuc. Konieczne byłoby podanie synagisu, żeby choroba nie powracała. Niestety, nie stać nas na ten lek. Pracuje tylko mąż, ja opiekuję się dzieckiem - mówi Sylwia Jabłonowska, mama dziewczynki. Choroba Julki przyćmiewa szczęście, jakim było uratowanie niespełna 400-gramowego noworodka. - Lekarze stoczyli prawdziwą batalię. To było kilka miesięcy systematycznej pracy. Dlatego bolą takie informacje, że niewielkie w gruncie rzeczy kwoty, stanowią przeszkodę w skutecznej pomocy.


Powinno się wyłożyć pieniądze z funduszy na ochronę zdrowia, bo to się szybko zrekompensuje niższymi kosztami leczenia. Szczepienie na pewno jest tańsze, niż pobyt pacjenta na oddziale intensywnej opieki medycznej - twierdzi Mariusz Bielawny, neonatolog ze Szpitala Ginekologiczno – Położniczego w Wałbrzychu. Dziewczynka pozostawała w szpitalu przez pół roku, później była leczona w specjalistycznym ośrodku chorób płuc w Karpaczu. W czerwcu, ku ogromnej radości rodziców, została wypisana do domu. Niestety, małe płucka nadal są najsłabszym ogniwem jej organizmu. Z pomocą pospieszyły lokalne media i centrum wolontariatu. - To był właściwie wspólny pomysł lokalnych mediów, Wałbrzyskiego Stowarzyszenia Młodzieży i Urzędu Miasta. Wszyscy obiecali pomoc - mówi Sylwia Królikowska z Gazety Wrocławskiej. Lukasz Hoppe ze stowarzyszenia chciałby zebrać przynajmniej 30 tysięcy zł, tak, aby wystarczyło na sześć dawek. - Uważam, że to niezbędne minimum. Liczymy na hojność i wielkie serca mieszkańców - mówi wolontariusz.

 

Źródło: Szel / 30minut
 



Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: